W moim poszukiwaniu alternatywnego środka transportu po mieście tym razem trafiłem na motocykle elektryczne.
Chciałem się przekonać, czy da się nimi jeździć na co dzień, czy pozostają melodią przyszłości.
(https://lokalnyfyrtel.pl/motocykl-elektryczny-czy-to-ma-sens/)
W moim poszukiwaniu alternatywnego środka transportu po mieście tym razem trafiłem na motocykle elektryczne. Chciałem się przekonać, czy da się nimi jeździć na co dzień, czy pozostają melodią przyszłości.
Ten kto śledzi moją stronę wie, że niedawno jeździłem kilkoma elektrycznymi rowerami i jeden z nich wyjątkowo mnie zachwycił. Motocykle elektryczne to jednak zupełnie inna bajka, o samochodach nie wspominając. Nadal głównym problemem pozostaje ich zasięg i ładowanie. A przynajmniej tak może się wydawać.
O co w tym chodzi?
Motocykle mają tu jedną ogromną przewagę nad samochodami. We wszystkich testowanych przeze mnie modelach akumulatory są wyjmowane. Nie ma więc żadnego problemu, aby je wyciągnąć i naładować w mieszkaniu (jeżeli np. nie dysponujemy garażem). Dla niektórych kłopotliwy może być ich ciężar ale przynajmniej można odpuścić sobie siłownie.
Jeżeli chodzi o zasięg to nie jest on imponujący. Średnio wynosi ok. 80 kilometrów, dlatego uważam, że obecnie motocykle elektryczne mogą sprawdzić się w mieście i okolicach, ale nie gdy w planach mamy dłuższe trasy. Stąd za absurdalne uważam projekty niektórych firm robiących pojazdy o dużej mocy za kosmiczne pieniądze. Może budują tak rozgłos, prestiż, ale jeżeli myślimy o codziennym użytkowaniu to są zwyczajnie niepraktyczne.
Biorąc to wszystko pod uwagę sprawdziłem elektryki odpowiadające tradycyjnym motorowerom i motocyklom o pojemności do 125 cm3. Ostatecznie padło na elektryczne jednoślady Super Soco. Uprzedzając pierwsze pytania to nie jest to zwykły chińczyk. Silnik od Boscha, akumulatory m.in od LG, a wszystko składane w Państwie Środka, bo zwyczajnie taniej.
Czas ruszać w drogę
Na pierwszy ogień poszedł skuter CUX i właściwie mógłbym na tym zakończyć. Uroczy, mały, zwinny pojazd, ale mnie nie kupił. Oczami wyobraźni widziałem jak zabawnie musiałem na nim wyglądać. Jeżeli miałbym go wynająć na minuty nie ma problemu. Gdy mam przeznaczyć sporą sumę na coś do codziennego użytku to szukam dalej.
Trzeba uczciwe powiedziec, że w przypadku wszystkich motocykli projektanci dali radę. Każda z maszyn prezentuje się elegancko i przyciąga uwagę. Tak też jest z TS-em. To odpowiednik klasycznej 50. Serca może nie skradnie, ale w czasie jazdy czujemy, że mamy do czynienia z większą maszyną, niż w przypadku skutera. Daje dużo większą frajdę z jazdy, a przy tym pozostaje zwrotny i łatwy w prowadzeniu.
Gdy mówimy o wyglądzie to pomysł aby nowoczesny motocykl elektryczny wystylizować na klasycznego cafe racera kupił mnie całkowicie. Siadając na model TC pierwszy raz naprawdę się uśmiechnąłem. Jest troszkę mocniejszy od poprzednika, a jednocześnie wygląda fantastycznie. Ku mojemu zaskoczeniu ta mała różnica w mocy jest odczuwalna. Do tego dochodzi bardzo wygodna pozycja podczas jazdy.
Na koniec pozostaje gwóźdź programu, czyli TC MAX, który śmiało można nazwać pełnoprawnym motocyklem. Posiada znacznie większą moc, ponieważ odpowiada klasycznej 125-tce. Gdy odkręcamy manetkę naprawdę czuć przyspieszenie. Mimo większych gabarytów jego prowadzenie nie będzie stanowiło problemu nawet dla niedoświadczonych kierowców. Jest to jedyny z testowanych motocykli, którym wybrałbym się na przejażdżkę za miasto.
Dwa słowa podsumowania
I tu ogromne zaskoczenie (przynajmniej dla mnie). Jeżeli szukałbym czegoś do miasta wybór padłby na Super Soco TC. Fajnie wygląda, łatwo się prowadzi i ma wystarczającą moc. Elektryczny napęd sprawi, że i tak pierwsi ruszymy spod świateł. Czytałem, że część osób go odblokowuje (Polak zawsze znajdzie sposób), dzięki czemu zwiększa się jego prędkość maksymalna do 70 km/h, a to w mieście wystarczy w zupełności.
Moje pierwsze spotkanie z elektrycznymi motocyklami wypadło nadspodziewanie dobrze. O ile nie rozważam zakupu elektrycznego samochodu, to nad motocyklem już poważnie bym się zastanowił. Nie są to pojazdy przyszłości, a teraźniejszości. Ich użytkowanie nie stanowi większego problemu. Tworzą interesującą alternatywę do jazdy po mieście. Ja tylko żałuję, że ta przygoda trwała tak krótko. Ale kto wie, może uda mi się kiedyś pojeździć takimi motocyklami trochę dłużej.
Artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy:
ePremium Małgorzata Nowak
Norwida 40C, 62-005 Bolechowo-Osiedle