Najbardziej ekskluzywny mały elektryk na rynku? Przetestowaliśmy Super Soco TC
Elektryczne jednoślady robią na świecie coraz większą karierę. Na ulicach (i chodnikach) naszych miast można spotkać już hulajnogi, rowery, hoverboardy i skutery, czerpiące energię z akumulatorów, a nie silników spalinowych. Po raz pierwszy jednak udało się nam przetestować małego elektryka, który wyglądem przypomina klasyczny motocykl, a nie skuter czy mopeda.
Super Soco to stosunkowo młoda firma, bo powstała w roku 2015. Jej podstawowym celem było stworzenie czegoś w rodzaju jednośladowej Tesli. Pojazd został więc zaprojektowany jako elektryczny, a nie jako adaptacja motocykla spalinowego. Tworzony przez ludzi, pracujących przy projektowaniu i budowie motocykli Hondy, z założenia miał być najbardziej ekskluzywnym i dopracowanym, elektrycznym motocyklem na świecie. Wystarczy wspomnieć, że Super Soco CUx jest oficjalnym partnerem Ducati w wyścigach motocyklowych i sprzętem tej firmy porusza się cała obsługa techniczna teamu w MotoGP.
Objechałem już kilka konstrukcji z elektrycznym napędem i muszę stwierdzić, że rzeczywiście Super Soco TC wygląda i zachowuje się najbardziej „motocyklowo” z nich wszystkich, jeśli pominąć takie maszyny jak KTM Freeride E i Harley-Davidson (którego miałem okazję ujeżdżać kilka lat temu na testach w Holandii). To zupełnie inna bajka. Harley był wtedy w fazie eksperymentów, a elektryczny KTM wydawał się ze względu na zasięg mało praktycznym pojazdem, szczególnie w lasach i krzakach, gdzie trudno o gniazdko zasilania.
Czy rzeczywiście Super?
Super Soco już samym wyglądem budzi zainteresowanie. Wzornictwo detali dopracowane w najmniejszych szczegółach, niebanalna stylistyka i dyskretna elegancja motocykla sprawiały, że wiele osób na ulicy zwracało na niego uwagę. Szczególnie zbiorniczki płynu hydraulicznego obu hamulców, wyglądające jak flakoniki na perfumy, przykuwały uwagę pań. Z pozostałymi podzespołami też nie jest gorzej. Duży, ciekłokrystaliczny wyświetlacz zespołu zegarów jest przejrzysty i dostarcza wszystkich, niezbędnych informacji. LED-owe lampy podkreślają nowoczesność konstrukcji.
Jednak – co tu się oszukiwać – parametry i własności trakcyjne są najważniejsze. W elektrycznych motocyklach zasięg, prędkość maksymalna i czas ładowania to podstawowe kryteria oceny. Mała tablica rejestracyjna już co nieco nam mówi: Super Soco TC to motorower, więc zgodnie z przepisami prędkość maksymalną ma ograniczoną elektronicznie do 45 km/h. Okazuje się jednak, że producent przewidział możliwość zdjęcia tej blokady, oczywiście na własne ryzyko i odpowiedzialność klienta. Nasz pojazd testowy bez problemu osiągał więc 70 km/h…
Sztuka oszczędzania
Zasięg „elektryka” to też pojęcie względne, bo wszystko zależy od wyboru przez kierującego trybu jazdy, ale także od jej techniki. Przy prawej manetce jest przycisk, którym wybiera się jeden z trzech trybów jazdy. W najszybszym zasięg wynosi 60 km, w najmniej dynamicznym ujedziemy 90 km. To oczywiście teoria, bo w praktyce jest nieco słabiej. Na najszybszym trybie udało się w teście uzyskać 45 km. Jednak gdy człowiek opanuje sztukę gospodarowania energią w Super Soco, okazuje się, że często do jazdy całkowicie wystarcza tryb „2”, czyli pośredni, a wtedy bez problemu ujedziemy 50 km. Na jeden dzień kręcenia się po mieście to przeważnie wystarcza. Mnie wystarczało, a pamiętajmy, że Warszawa to całkiem spora aglomeracja.
W krytycznych sytuacjach baterię można po prostu wyjąć z motocykla, podłączyć ładowarkę do jakiegoś przygodnego gniazdka i poczekać kilkadziesiąt minut, by odzyskać zasięg. Co prawda całkowity czas ładowania baterii to ok 5 godzin, ale już po jednej, korzystając z najwolniejszego trybu jazdy, można się do domu doczłapać. Pod względem zawieszeń i układu hamulcowego nie można motocyklowi nic zarzucić. Wydaje się nawet, że z dotychczas testowanych przeze mnie „elektryków” w Super Soco są one najlepsze. Pozycja za kierownicą przy moim niewielkim wzroście jest przyjemnie komfortowa, a konstruktorom należy się ogromny plus za to, że podnóżki można ustawiać według indywidualnych upodobań w trzech pozycjach. Ważne udogodnienie.
W praktyce
W Super Soco dynamika jazdy przypomina zwykły motocykl klasy ok 125 ccm, bo maksymalny moment obrotowy dostępny jest już od najniższych obrotów. Przyspieszenie jest więcej niż zadowalające. Prędkość maksymalna rzędu 70 km/h w praktyce do jazdy po mieście jest wystarczająca, chociaż w warunkach warszawskich lepiej unikać obwodnic i arterii szybkiego ruchu. W zakręty motocykl kładzie się całkiem przyzwoicie, a i układ hamulcowy ze zintegrowanym systemem CBS też działa sprawnie. Niekiedy nawet zbyt sprawnie, bo parę razy udało mi się w trakcie jazdy zablokować oba koła, co przy mniejszej wprawie kierującego może być niebezpieczne.
Motocykl waży 84 kg, ale dobrze rozłożona masa sprawia, że w prowadzeniu jet lekki i poręczny. Pokaźna bateria umieszczona jest w tym miejscu, gdzie klasyczny motocykl ma zbiornik paliwa. W tej przestrzeni wygospodarowano też względnie sporo miejsca na bagaż podręczny. Jednak zamiast bagażu można zainstalować dodatkową baterię, a wtedy zasięg zwiększy się dwukrotnie.
Aby wyjąć baterię, należy kluczykiem odblokować wierzchnią klapę, a następnie (tym samym kluczykiem) uwolnić zaczep akumulatora. Jednak do ładowania, baterii nie trzeba wyjmować z pojazdu.
Przyszłość motocykli?
Super Soco to doskonały przykład globalizacji. Montowane w Chinach, wymyślone i opracowane przez byłych pracowników Hondy, oparte są na podzespołach produkowanych na różnych kontynentach, zaś kapitał niezbędny do uruchomienia projektu pozyskany został od wielu inwestorów. Silniki dostarczane są przez Boscha, baterie produkują Panasonic, LG i Samsung. Kto zresztą inaczej teraz wytwarza motocykle? Niemal każda marka na świecie korzysta z usług wyspecjalizowanych dostawców podzespołów, takich jak układy elektroniczne, zawieszenia, hamulce, wtryski a całość montuje tam, gdzie podatki i koszty pracy są optymalne.
Rynki azjatyckie bardzo szybko przesiadają się na jednoślady elektryczne, więc zapewne już niedługo motocykle z silnikami spalinowymi globalnie znajdą się w mniejszości, a korzystać z nich będą jedynie prawdziwi miłośnicy. Elektryczne pojazdy, wziąwszy pod uwagę coraz większe zasięgi i coraz krótszy czas ładowania, a także tendencje w europejskim ustawodawstwie, pewnie już za moment staną się powszechnym środkiem transportu indywidualnego. Chyba, że ktoś zaproponuje wydajne, tanie i bezpieczne ogniwa wodorowe…
DANE TECHNICZNE
Super Soco TC
Silnik: elektryczny Bosch, w piaście tylnego koła
Maksymalna moc: 3 kW
Moment obrotowy: 150 Nm
Bateria: litowo-jonowa, 30 Ah, Panasonic/LG/Samsung
Napięcie: 60V
Czas ładowania: ok 5 h
PODWOZIE
Zawieszenie przednie: teleskopowe
Zawieszenie tylne: podwójny wahacz aluminiowy, amortyzator centralny z regulacją wstępnego napięcia sprężyny
Hamulec przedni: pojedynczy, tarczowy, Ø 240 mm, zacisk czterotłoczkowy
Hamulec tylny: pojedynczy, tarczowy, Ø 180, zacisk jednotłoczkowy
Opony przód / tył: 90/80 ZR17 / 110/70 ZR 17
WYMIARY, MASY
Długość: 1926 mm
Szerokość: 710 mm
Wysokość: 1100 mm
Wysokość siedzania: 770 mm
Prześwit: 198 mm
Masa własna: 84 kg
Maksymalne obciążenie: 150 kg
Maksymalny zasięg : 80 km
Cena :13 600 zł
Importer:
www.karbon2.pl